W Kolejnych dwóch okrążeniach półsłupków, nie zwiększałam ich ilości i wyszła łódeczka.
W Kolejnych dwóch okrążeniach półsłupków, nie zwiększałam ich ilości i wyszła łódeczka.
Witajcie, długo mnie nie było na blogu, bo musiałam się skupić na niezbędnych, przed zimą remontach domu. Trudności
z pozyskaniem fachowców do naprawy komina i rynien oraz poniesione koszty przeszły moje oczekiwania. Chęć robienia na drutach lub szydełkowania przepadła. Ostatnio na blogu Ewy zobaczyłam fajne łapki do garnków. To mnie zachęciło, zwłaszcza, że już parę ścierek popaliłam, gdyż moje, kupne łapki okazały się zbyt duże, sztywne i sztuczne, smażyły się pod wpływem temperatury. Resztki włóczki bawełnianej i kordonków jeszcze się w domu znalazły, zrobiłam 3 komplety prostych, poręcznych łapek. Nie dekorowałam ich za bardzo, jedynym urozmaiceniem są różnokolorowe, muszelkowe rameczki. Poprzednie łapki, z wyrabianymi motywami córka używa, zamiast serwetek.
Listopad jest jednak smutnym miesiącem. Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich gości !
Wzór dziecięcego kocyka do wózeczka tak się spodobał na Wyspach Brytyjskich, że jest bezustannie użytkowany przez małego Nicholasa. Zrobiłam więc na zmianę, drugi, większy i cieplejszy, na zimę. Wykorzystałam 2 motki po 50g, koralowej wełny Filcolana PERUVIAN, 100g mieszanki wełny i akrylu NAKO Nakolen, w kolorze ecru i ok. 200 g szarej, niezidentyfikowanej włóczki. Myślę, że to wełna z domieszką bawełny. Mnie te delikatne kolory grają, tylko czy wyszedł kocyk chłopięcy, czy dziewczęcy ?
Opis wykonania:
Schemat ażurowego wzoru pokazałam w maju: https://iwonusiowo.blogspot.com/2020/05/ Zastosowałam, tak jak poprzednio, szydełko nr 4. Ażur zaczęłam po trzech słupkach z każdego brzegu.
Po Świętach Bożego Narodzenia jest mnóstwo ogłoszeń, że ktoś chce się pozbyć żywego prezentu. Podzieliłam się z dziećmi spostrzeżeniem, że jak nigdy, w naszej rodzinie, w Nowym Roku nie mamy żadnego psa. Poruszyłam temat, nie spodziewając się tak szybkiej reakcji. Trzej Królowie okazali się hojni. Najpierw zawitali Krzyś i Grześ z rodzicami oraz
z maleństwem dla mnie.To półtoramiesięczna suczka, rasy Shih Tzu. Mnie by wystarczył nieduży kundelek, ale to, co prezywieźli, przyjęłam z wielką radością. Trochę mnie przeraziła minimalistyczna wielkość suczki. Czy potrafię ją nakarmić? Czy Fiona jej nie zaatakuje z zazdrości ? Grześ był bardzo przejęty, rozwijając koc, w którym ją przywieżli. Krzyś promieniał i nadał jej imię z bajki "Yoshi", czyta się Joszi. Jest to egzotyczne imię chłopięce, a dziewczęce brzmi "Yoshiko".
Widzicie ją po delikatnej kąpieli: wyżej - mokra, niżej wysuszona.
Śzóstego stycznia Juluś przysłał mi zdjęcie z wymarzonym szczeniakiem. To był dzień imienin jego brata, Kacpra, ale obaj czują się właścicielami i opiekunami tego prezentu. Na razie pokazujemy sobie pieski za pomocą Messengera.
Dzisiaj koty mają swoje, międzynarodowe święto. Każdy może uczcić ten dzień dokarmiając lub, adoptując bezdomnego kotka, zwłaszcza, że warunki pogodowe mamy, jak niżej. Ja przez cały rok wystawiam przed domem miseczki z jedzeniem dla głodnych zwierząt. Przychodzą głównie koty.
Afgańskie, barwne kwadraty są piękne. Wzór mnie zauroczył, ale nie mogłam sobie z nim poradzić. Z reguły nie miewam kłopotów z odczytaniem i wykonaniem schematu na szydełko, więc się zdenerwowałam. Może źle odczytałam oznaczenia?
Jak widzicie, nie zrezygnowałam z wykonania. Problem stwarzało jedno okrążenie, decydujące o ostatecznym kształcie robótki. Kombinowałam dotąd, aż zrobiłam kwadratową serwetkę, o boku 30 cm. Jest wykonana z cieniutkiego kordonka, więc wyszła delikatna jak mgiełka, do koszyczka lub na inną wielkanocna dekorację idealna. Na wezgłowiu łóżka też nieźle się prezentuje.
Opis wykonania afgańskiego kwadratu:
Serwetkę zaczęłam ją robić szydełkiem nr 0,85 według schematu z rosyjskiem opisem. W jednym okrążeniu, krzyżujące się pięciokrotne i trzykrotne słupki nie wyglądały ciekawie. Wychodziła mi ruszająca się plątanina nitek, która nie tworzyła kwadratu.
Wykorzystałam więc drugi, uproszczony schemat, żeby z rozety uzyskać kwadrat.
- 5 oczek łańcuszka, - 1 słupek - 8 oczek łańcuszka itd.
Opis wykonania:
Słońce pobudza mnie do działania, jakoś siły przybywa, lśniące okna, fryzura i różne drobiazgi stają się bardzo ważne. Obie z Yoshiko byłyśmy u fryzjera, każda u swojego. Ja czekałam na termin 3 dni, ona miesiąc. Mała była bardzo dzielna, przyzwyczajona do suszarki wcale się nie bała maszynki, wszystkie zabiegi jej się bardzo podobały. Cierpliwa dama w każdym calu. Kudłata Yoshiko wyglądała uroczo, ale się strasznie brudziła, ostrzyżona jest łatwiejsza w pilęgnacji,tylko mam dużo zabawy z wpinaniem spinek, bo jest bardzo ruchliwa i je gubi.
Poranna kawka, na balkonie, pod lipą lepiej smakuje, niż w domu. Poprzednie trzy podkładki do ekspresu używałam codziennie, ponad rok, kotka też czasami je porywała do zabawy i w końcu się zmechaciły. Tym razem zrobiłam ich więcej, troszkę większe i sztywniejsze. Zastosowałam proste wzory, różne, bo to nie komplet, wykorzystywane są pojedynczo. Przy zastosowaniu szydełka nr 1, 75 lub nr 2 osiągnęły średnice po 11 cm. Niebieskie byłyby większe, gdybym cały schemat wykorzystała.
Czy wiecie, że w Polsce, w XVII wieku, w Zamościu istniał harem. Prawdziwą historię młodziutkiej dziewczyny, która z powodu nędzy chłopskiej rodziny została sprzedana polskiemu arystokracie, opisała Alex Vastatrix w powieści " Harem" . Powieść wciąga i wzrusza od pierwszej do pięćsetnej strony, a jednocześnie naświetla fakty historyczne. Dziewczyny kupował, do czasu własnego ożenku, młody magnat Jan Zamoyski, później pierwszy małżonek Królowej Marysieńki Sobieskiej.
Hura! Wracamy do normalności, nasze miasto znowu radośnie świętuje. Program 44-tego "Święta Kwiatów Owoców i Warzyw" jest ciekawy. Są relacje na żywo w Internecie. Mnie jak zwykle, najbardziej interesowała wystawa z jesiennymi kompozycjami.
Mam kłopoty z wstawieniem najciekawszych zdjęć, zrobionych aparatem, więc na razie pokazuję te z komórki.