Quantcast
Channel: KORONKI IWONKI
Viewing all 155 articles
Browse latest View live

Kwiatowy lipiec

$
0
0
Co zrobić, kiedy figura się zmienia? Kupić nowe sukienki. Ja tak zrobiłam, ale one mnie pogrubiają. Kiedy nasze wymiary są pośrednie miedzy dwoma rozmiarami, to najlepiej szyć na miarę. Mnie lokalna krawcowa nie dogodzi,więc wyciągnęłam  ,,Burdę" oraz maszynę do szycia i powstała  sukienka z kwiaciastej bawełny z niewielką domieszką czegoś elastycznego. Dzisiaj ją wypróbowałam, jest przewiewna, nic w niej nie puchnie, a pachy i talia są na swoim miejscu.

















Pierwszy raz wszywałam zamek błyskawiczny kryty
i to długi. Trzy razy do niego podchodziłam, zanim wszyłam w sposób niewidoczny. Podpowiedź znalazłam tu: https://www.youtube.com/watch?v=-i3D1VUpDd4  Na zdjęciu z prawej widzicie fragment pleców z wszytym zamkiem o długości 60 cm.
Lipiec jest u mnie kwiatowy nie tylko na sukience. Najpierw razem z przejętym Julusiem ratowaliśmy kwiatuszki. Przesadzaliśmy storczyki i grudniaki do większych doniczek, a surfinie pryskaliśmy lekarstwem na mączniaka
i zasilaliśmy specjalnym nawozem. Nie wiem skąd się ten grzyb wziął, bo skrzynki, ziemia i sadzonki były nowiusieńkie. Byłam troszkę podłamana, kiedy w sześciu skrzynkach surfinie się poskręcały i straciły kolor, ale że nasze miasto słynie z ogrodników, to w pierwszym sklepie ogrodniczym udzielono mi fachowej porady i efekty już są widoczne. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę udanych wakacji.

Sukienka w łączkę i prezenty od Tereski

$
0
0
Gorąco Was witam w sierpniu ! Kiedy wnuki wygrzewają się na plażach,  babcie mają spokój i grzeją maszyny do szycia. Jak widzicie, moja maszyna nie próżnowała. Tym razem fason sukienki, odpowiedni do lekkiej, naturalnej tkaniny, jaką jest wiskoza, wybrał mi mąż. Skąd miał wiedzieć, że  rękawki wyglądające na proste,  będą wymagały ode mnie niełatwej umiejętności wszywania elementów z różkami ? Motyw łączki na szafirowym tle nie jest oryginalny, trochę fartuszkowy, więc rozpinanka nie wchodziła w grę, propozycję męża wydała się sensowna
i wygodna upał. Silny wiatr przeszkodził w zrobieniu dobrych zdjęć. Sukienka rozszerza się na dole i sięga poniżej kolan, rękawki trudne w szyciu, okazały się bardzo wygodne w noszeniu. Jest luźna w talii i zastanawiam się, czy nie nosić ją z paskiem?  
                                                     





Winogrono już puka do moich okien.
















  
Niżej szczegóły sukienki, szukajcie zamka błyskawicznego.

























Pierwowzór sukienki, to model 119 z Burdy nr 6 z 1994 r.




Tu łatwizna - skrojone i zszyte 2 środkowe części przodu.











Doszycie bocznych części przodu  do środkowych byłoby proste, gdyby nie te dzióbki, które mają tendencję do marszczenia i wybrzuszania w trakcie szycia. Pomogłam sobie dwoma, małymi  trójkącikami fizeliny w rogach środkowych części przodu, próbowałam przez
2 dni, aż się udało.







Fragment tyłu sukienki z wszytym trójkątem
w okolicach pachy. Kwiatki przysłaniają linie szycia. To co się  zagina w lewym, górnym rogu, to  rękawek, który musi opadać w dół.








Tył sukienki wymagał skrojenia i zszycia podobnych elementów oraz wszycia zamka błyskawicznego, krytego o długości 50 cm.  Jedną igłę na nim złamałam, przy jej wymianie śrubokręcik się rozleciał, potem objeździliśmy całe miasto, żeby taki malutki kupić. W końcu wszyłam ten zamek, chociaż trudniej było, niż przy poprzedniej sukience, bo tkanina cieńsza. W trakcie pierwszej przymiarki sukienki stwierdziłam, że góra mi się podoba, ale od pasa w dół wyglądałam jak gęś Balbina. Bardzo szeroki dół pasuje wyłącznie do talii osy. Kilkakrotnie zwężałam dolną część każdego klinu, złamałam jeszcze jedną igłę i miałam już wątpliwości, czy skończę tę robotę, zanim lato minie.
Nie powinno się używać kredy do rysowania linii na tkaninie, żeby nie zanieczyścić maszyny do szycia, ale nic innego nie było widoczne na drobnych kwiatkach. W końcu, dzięki kolorowej kredzie skończyłam tę sukienkę
i z przyjemnością schowałam maszynę do szycia na jakiś czas.

Inna babcia z bloga "Robótki Tereski"http://jesiennekolory.blogspot.com  uszyła specjalnie dla mnie poszewki na jasieczki, z prawdziwej bawełny, które urzekły nie tylko mnie, ale i całą, moją rodzinę oraz zrobiła własnoręcznie  cudną frywolitkową zakładkę do książek. Jeszcze raz Ci dziękuję Teresko za piękne,przydatne prezenty!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę udanego drugiego miesiąca wakacji !

Święto Kwiatów,Owoców i Warzyw.

$
0
0
Nasze wrześniowe, eksportowe święto nazywają najbardziej ekskluzywnymi dożynkami w Polsce. Dzisiaj się zaczęło, potrwa jeszcze jutro cały dzień. Mnie najbardziej zainteresowały wystawy z kompozycjami kwiatów, owoców i warzyw. Oto zdjęcia ciekawych zestawień. Cykałam, jak umiałam, ludzie wchodzili mi w kadr, ale coś niecoś widać.




















Mnie już nogi pieką, bo tylko na piechotę można się poruszać po mieście w tych dniach, a to dopiero początek. Podobno w telewizji też są reportaże, chyba  na TVP 2. Pozdrawiam wszystkich świątecznie i serdecznie.






Sweterek chłopięcy - rozmiar na ok. 86 cm wzrostu.

$
0
0
Witajcie,  jesienią chętnie wracam do drutów. Od dawna proszono mnie o zrobienie sweterka dla Krzysia identycznego, jak kiedyś, dla malutkiego Julusia, tylko większego. Długo szukałam włóczki w zbliżonej kolorystyce. Jak już znalazłam delikatny odcień fioletu, to na biały, tego samego rodzaju musiałam pół roku polować.  Z grubszej włóczki wyglądałby lepiej, ale taki cienki i miękki  nadaje  się pod lekkie kurteczki. Zastanawiam się tylko, czy nie poszerzyć jeszcze listwy, żeby dekolt zmniejszyć. Myślę, że wystarczy dodać tylko 2 szydełkowe rzędy ściegiem*półsłupek, oczko łańcuszka*.
























  

Materiały i opis wykonania:
- włóczka " Zuza"  100% akryl, 508 m/100 g., w kolorach lila i białym,
- druty nr 2 na wykonanie ściągaczy,
- druty nr 2,5  na wykonanie dalszej części sweterka.
- szydełko nr 1,75 na wykonanie plisy.



Przy okazji wyjaśniam, jak dobrać grubość szydełka do grubości nitki? Szydełko nie może być zbyt cienkie, by włóczka z niego nie spadała przy takiej próbie, jak wyżej, na zdjęciu. Jeżeli zastosujemy zbyt grube szydełko, to odstający haczyk  utrudnia szydełkowanie, trzeba mocno kręcić ręką, a nie o to chodzi, by ją szybko zmęczyć. Warto również wykonać próbkę ściegów na drutach, by rozmiar ubranka dopasować do wielkości dziecka.  Moja próbka ściągacza z 30 oczek, na drutach nr 2, ma 8 cm, a, po zmianie drutów na 2,5, część wykonana ściegiem pończoszniczym ma 10, 5 cm.





Na korpus sweterka nabrałam 154 oczka. Dalej zrobiłam 3 cm. ściągacza i dzianinę  dżersejem o szerokości 56 cm. Dojdzie do tego jeszcze listwa z zapięciem i obwód sweterka jeszcze się powiększy. Do pach nie zmieniałam liczby oczek, tylko ściegi i druty. Paski lila mają po 8 rzędów, paski białe po 2 rzędy. Po 22 cm.  podzieliłam robótkę na 3 części ( 37 o. na połowę przodu, 80 o. na tył i 37 o. na drugą połowę przodu) i dalej każdą część robiłam osobno.
 Na rękawki nabrałam po 45 oczek. Wychodzą mi identyczne tylko wtedy, gdy dziergam obydwa, na jednym drucie, jednocześnie. W ostatnim rzędzie ściągacza dodałam po 4 oczka, rozkładając je równomiernie, po białym pasku, dodawałam oczka tylko na brzegach. W najszerszym miejscu rękawek ma 60 oczek.
Wykonane elementy sweterka blokowałam przed zszyciem.


Wiele z Was dba o zdrowie swoich rodzin i przygotowuje różne przetwory. Ja widziałam jak się w fabryce dżemy produkuję . Nawet czysto i z dobrych owoców, ale  jest to tak przerabiane, że pulpa ma kolor brunatny i zanim zostanie rozlana w słoiki, to jest farbowana sztucznymi barwnikami. Nie chcę wnuków karmić chemią i dżemy zrobiłam sama. Mają naturalne kolory owoców i pięknie pachną w trakcie duszenia. Najsmaczniejsze wyszły mi  śliwkowo - gruszkowe.  Śliwek dałam więcej niż gruszek, do tego Dżemix, cukier i bardzo prostą  robotę. Polecam takie zestawienie smaków. Pozdrawiam wszystkich gości  serdecznie.

Dzień Edukacji Narodowej i drobiazgi do chrztu dla dziewczynki.

$
0
0
Z okazji Dnia Edukacji Narodowej życzę  wszystkim osobom zwiazanym w oświatą,
 by poczuli się dzisiaj wyjątkowo.

Moja ekspresowa, okazjonalna robótka, to czapeczka  i opaska do chrztu dla czteromiesięcznej dziewczynki. Czapeczkę robiłam z cienkiego akrylu, z metaliczną nitką. Model wymyślony prze ze mnie, kilka lat temu cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Schemat znajdziecie tu: http://iwonusiowo.blogspot.com/2013/09/dziewczecy-komplet-do-chrztu-z-opisem.html .
Do akrylu zastosowałam szydełko nr 2, do kordonka szydełko 1,3. Czubek zdobią  białe perełki, zamiast różowych kryształków. Przyszywałam je żyłką dla bezpieczeństwa dziecka. Iskrzenia włóczki nie dało się sfotografować.


Opaska jest z bielusieńkiego kordonka, ozdobiona delikatnym różem. Na brzegach, od spodu ma wszyte 2 gumki kapeluszówki i łatwo ją rozciągnąć. Zdjęcia były cykane wieczorem, więc kolory nie wyszły najlepiej. Sfotografowałam przód i tył, o jej wewnętrznej stronie zapomniałam.















Kurczak nie pierwszy raz pozuje, jako model, ma główkę zbliżoną, wielkością  do dziecka, w rozmiarze 42 cm.


Pozdrowionka dla wszystkich!

Pilotka i baktus dla malucha.

$
0
0



Witajcie, sezon czapkowo- szalikowy rozpoczęty. Dziergając coś dla małego człowieka, zawsze na pierwszym miejscu stawiam jego wygodę i żeby to pasowało do reszty garderoby. Dzieci  nie lubią, jak im czapka spada na oczy, ani troczków, kokardek i grubych węzłów pod szyjką. Uznałam, że dla Krzysia najlepsza będzie pilotka 
z paskiem zapinanym z boku oraz baktus. Czapeczka na rozmiar główki 48/50 cm ma okrągły kształt, żeby ewentualnie zmieściła się pod kapturem.
 Zdjęcia powiększyłam, by pokazać naszą mokrą, ale piękną jesień.
 Opis wykonania:
Najpierw wyciągnęłam pudło
z włóczkami i wybrałam dwie, pasujące kolorystycznie do kombinezonu - turkusową
i cytrynową.
Czapkę pierwszy raz zaczęłam dziergać od nauszników. Nabrałam po 7 oczek na każdy nausznik, na druty proste nr 2,5
i dziergałam je samymi prawymi oczkami. W najszerszym miejscu nauszniki mają po 19 oczek.
Potem zmieniłam druty proste na okrągłe i  nabrałam na nie ogółem 105 oczek, w tym:
19 oczek nausznika, 42 oczek na przód, 19 oczek nausznika, 25 oczek na tył.

Następnie zrobiłam 3 cm ściągacza, a dalej zastosowałam ścieg perłowy:
I. rząd: wszystkie oczka prawe,
II rząd: 1 oczko prawe, 1 o. lewe .
Tym ściegiem dziergałam 7 cm.



Druga strona tego ściegu wygląda tak, jak z lewej.














Następnie w pasie ściegu rowkowego  zwęziłam obwód czapki do do 80 oczek. Dalej zrobiłam 3 cm ściegu perłowego bez zmniejszania liczby oczek i  3 cm ściągacza, w którym zwęziłam obwód czapki do 34 oczek.






Igłą dziewiarską ściągnęłam wszystkie oczka i powstał czubek czapki. Brakuje jeszcze tylko pompona.

Baktus jest prosty w robocie, nawet dla początkujących dziewiarek. Zaczyna się go
od 6 oczek, potem rozszerza, potem zwęża. Cały czas dziergamy same oczka prawe, tak, by był symetryczny.
W najszerszym miejscu ma
14 cm. bez frędzli. Jego długość wynosi około 140 cm.









Juluś  ten komplet przymierzał, chyba wygodny, bo bardzo mu się spodobał, nie chciał go oddać, chociaż wiedział, że to dla Krzysia i czapeczka jest trochę dla niego za mała.Musiałam mu obiecać, żezrobię drugi, tylko w innym kolorze. Ustąpił, a mnie cieszy to, że moje udziergi wnuki lubią.


Moje wierne obserwatorki i goście, pogoda nas nie rozpieszcza, więc trzymajcie się ciepło !
Przy porządkowaniu grobów łatwo zmarznąć.  Ostatnio stwierdziłam, że na pierwsze objawy przeziębienia najlepsze jest rozgrzanie stóp w gorącej wodzie i  zjedzenie rosołu o bardzo wysokiej temperaturze. Domowe metody, w porę zastosowane są bardzo skuteczne . Pozdrowionka!

Pilotka w rozmiarze 53 i baktus.

$
0
0
Słowo się rzekło i trzeba było go dotrzymać. Drugi komplet pilotkę z baktusem zrobiłam dla Julusia. Pogoda dzisiaj kiepska i zdjęcia robione w pośpiechu, ale już to dziecku zawiozłam i cieszy się, że ma to samo, co  Krzyś i to w ukochanym kolorze żółtym. Najbardziej podoba mu się pompon. Tak go tarmosi, że na wszelki wypadek zrobiłam jeszcze jeden zapasowy. Komplet do jasnozielonego skafanderka powinien pasować.

Czapkę, podobnie jak poprzednią  dziergałam na drutach nr 2,5 zaczynając od nauszników. Jest trochę szersza
i głębsza od turkusowej, w najszerszym miejscu ma 114 oczek, w tym:
19 o. nausznik - 47 o. przód - 19 o. nausznik - 29 o. tył.
Górę trochę inaczej zmniejszałam, jest okrągła i równa, tylko czapka nie została odpowiednio ułożona na stole
i tego nie widać.




Szaliczek zrobiony na drutach nr 3 zaczęłam go od 5-ciu oczek. Zielonokremową trawkę skrupulatnie przymocowałam szydełkiem, potem za pomocą linijki
i nożyczek wyrównałam.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich odwiedzających  mój blog !

Shawl" Princess Swan", czyli chusta " Księżniczka".

$
0
0
Witam i pozdrawiam wszystkich cieplutko w słoneczną, zimną sobotę ! Rano posypał u nas pierwszy śnieg, ale szybko się stopił się i  mamy jeszcze jesień, a ja  skończyłam właśnie chustę. Wzór Księżniczki, autorstwa Yulii Zakhlebiny, tak mnie zauroczył, że musiałam go wydziergać. Dziękuję  Jaronce za inspirację i podpowiedź   http://jaronka.blogspot.com/2015/08/jedwabna-ksiezniczka.html.Zastosowałam grubszą włóczkę, niż zalecana więc jest mniej delikatna, niż  pierwowzór. Potrzebna mi była  ciepła wersja chusty dla mamy, a w  kolorze niebieskim, ponieważ księżniczki z bajek mają błękitną krew. Dziergałam na drutach nr 3,5. Wymiary boków wyszły: 125 cm./125 cm/166 cm. i wysokość 89 cm. Nie zmieściła się cała na moim  styropianie. Dopiero po wykonaniu zdjęcia na świerku zauważyłam, że brzegi bordiury niezbyt dokładnie zblokowałam i wymagają  poprawki. Powtórne blokowanie bordiury było łatwiejsze, ponieważ nie musiałam całej chusty przypiąć do styropianu. 
 Przymrozek był u nas , więc otulałam krzaczki.




Chusta nie ma dzioba na środku, tylko tak się układała na wystających gałązkach i po przytwierdzeniu spinaczem. Na zdjęciu niżej bordiura nieprawidłowo zblokowana.







Na tym zdjęciu można dojrzeć
szczegóły ażuru.

Opis wykonania:
Wzór chusty znajdziecie tu: http://www.ravelry.com/patterns/library/princess-swan-shawl
Po wykonaniu początku chusty oraz schematu nr 1 , czyli 14-tu rzędów, wyglądało to tak, jak na zdjęciu od lewej.






W miejscach ażuru, gdzie powinien być ścieg rowkowy,
u mnie widać oczka lewe, ponieważ w rzędach parzystych zamiast wszystkich oczek lewych zastosowałam oczka, jak schodzą z drutu, żeby delikatniej to wyglądało. W trakcie dziergania schematu nr 3, zastosowałam znaczniki między raportami i oczko centralne oddzieliłam znacznikami w innym kolorze. Takie drobiazgi bardzo ułatwiają pracę, eliminują ewentualne błędy.







Tu chusta na tym samym etapie  sfotografowana od spodu. Proces tworzenia przebiegał sprawnie, każdy z 5-ciu  schematów robi się tylko raz.


Niżej powtórne blokowanie zmoczonej bordiury.

Życzenia świateczne i kwiatek uratowany przez Julusia.

$
0
0
Idą Święta Bożego Narodzenia, więc z tej okazji życzę Wam zdrowia i przeżycia wielu szczęśliwych chwil okraszonych kolędą i miłością. W Nowym 2017 Roku niech się Wam spełnią wszystkie plany i marzenia, a twórcze pasje dadzą wiele radości.
Nie wiem jaki jest Wasz stosunek do szaleństw w postaci kredytów na wydatki świąteczne. Prezenty są miłe, ale świadomość, że ktoś zadłużył się z tego powodu, nie dałaby mi spokoju i chyba nie chodzi o licytację wydatków, lecz by cieszyć się z obecności bliskich i dzielić się z nimi tym, co się ma.  W mediach ciągle się  mówi się o świątecznej magii, a to  cud narodzin dzieciątka i miłości tak działa. Oby jak najdłużej, by ludzie nie nawalali się, jak ten bałwan z Mikołajem.







Ten kwiatek miał wiele lat i latem wyglądał strasznie, listki nie były zielone, tylko jakieś nędzne, sine i przeźroczyste. Wzięłam od niego zaszczepki na nowe roślinki, a resztę  wyrzuciłam, ale czteroletni Julek 2 razy go znalazł i uparcie sadził w piaskownicy, żeby go ratować. Za trzecim razem zawstydził mnie swoim uporem i ulitowałam się nad obydwoma. Zmieniłam doniczkę, ziemię i podlewałam wodą z odżywką. Grudniaczki posadzone latem, rozrastają się, ale jeszcze nie kwitną, a ten tylko popatrzcie. Listki zrobiły się zielone, gęste i mięsiste, a z jednej strony  pokazały się kwiatki już w listopadzie. Grudniaczek uratowany przez Julusia pięknie się odwdzięczył.



















Pierwszy mróz.

$
0
0
Witajcie w 2017 roku! Dzisiejsze Święto Trzech Króli u nas jest białe i mroźnie  -14 stopni. W południe ładnie słoneczko świeciło i było pięknie, chociaż bardzo zimno. Miejmy nadzieję, że wszystkie zarazki się już wymroziły. W niektórych krajach europejskich to właśnie dzisiaj ludzie obdarowują się prezentami dla upamiętnienia darów przyniesionych małemu Jezuskowi.



"First Frost", czyli "Pierwszy mróz"to nazwa chusty, którą ostatnio wydziergałam. Obdarowana właścicielka z poświęceniem,  pozowała z nią do zdjęć dzisiaj, na klęczkach.

.
Chusta dziergana na drutach nr 3,5 ma boki o długościach 160cm, 145cm. i 145 cm., a wysokość 104 cm. 
Projekt znalazłam w języku polskim, na stronie Drops Design: http://www.garnstudio.com/includes/pattern print.php?id=668 &cid=5. Wzór  jest dokładnie rozrysowane i zwięźle opisany, tylko trzeba uważać, by w rzędach parzystych nie zgubić narzutu. Problem miałam ze zmniejszeniem modelu, bo takie było życzenie przyszłej właścicielki. Górna część chusty, z drobnym ażurem nie dała się zmniejszyć, ponieważ bordiura by się nie wpasowała, zwęziłam więc środkową część bordiury i zastosowałam inne wykończenie, ale stwierdzam, że lepszym rozwiązaniem na zmniejszenie chusty byłoby zastosowanie cieńszej włóczki i wykonanie jej w całości.


Kto dzierga chusty, ten wie, że te większe są kłopotliwe, gdyż wymagają dużej przestrzeni do blokowania. Złożyłam więc mokrą  chustę na pół i blokowałam jej dwie części jednocześnie.









Pozdrawiam gorąco wszystkich odwiedzających mnie !

Sweterek bez szwów, rozmiar 80 - 84

$
0
0
U nas już mrozek mniejszy, za to jest biało. Krzyś uwielbia sanki, uznałam, że potrzebny mu sweterek  który grzeje, czyli z wełny. Kolor naturalny wydał mi się odpowiedni. Zwyklak robiony od góry, bez szwów będzie w użytkowaniu najwygodniejszy. Właścicielowi najbardziej podobają się guziczki - biedronki.




Sweterek nie był jeszcze moczony i blokowany, bo nie miałam pod ręką styropianu i szpilek. Jego aktualne wymiary, to:
długość przodu, na środku - 32 cm.,
długość tyłu na środku - 35 cm,
długość rękawa mierzona od szyjki -33 cm.,
długość rękawa  od wewnątrz - 18 cm.,
obwód torsu po zapięciu - 64 cm.
Po upraniu i zblokowaniu sweterek pewnie się troszkę powiększy.

Wykonanie:

Zastosowałam  włóczkę "Czterdziestkę" 300m/100g. Zużyłam półtora motka.
Na druty nr 2,5 nabrałam 77 oczek i po wykonaniu ściągacza z listwami na zapięcie, rozdzieliłam robótkę markerami na 9 części: 18-m-2-m-7-m-2-m-19-m-2-m-7-m-18-m










Listwy na zapięcia mają po 5 oczek prawych w każdym rzędzie.Po zakończeniu ściągacza zamieniłam druty na grubsze -nr 3.W kolejnych rzędach nieparzystych dodawałampo 1 oczku przed i po każdym markerze. W rzędach parzystych te narzuty przerabiałam, jako oczka lewe, przekręcone.







Przy listwach umieściłam bardzo proste, dekoracyjne zygzaczki:
1 rz. : narzut - 2 o. razem na prawo, 1 o. lewe,
2 rz.:2 o. lewe, 1 o. prawe,
3 rz.: 2 o razem na prawo, 1 narzut, 1 o. lewe.
4 rz.: 2 o. lewe, 1 o prawe.
Dziergałam sweterek w dół i dodawałam oczka przy markerach dotąd, aż zbliżyłam się  do przodu pachy. Przesuwając przody w dół, ukształtowałam dekolt, a kilkoma rzędami skróconymi wydłużyłam tyłsweterka.


Mając na drucie 225 oczek rozdzieliłam je na3 druty następująco:
- 133
oczka na tors, 
- 46 oczek na jeden rękaw,
- 46 oczek na drugi rękaw.

Prawa strona robótki na trzech okrągłych drutach z żyłkami. Można zastosować na rozpinany tors drut prosty, ale lepiej widać, jak się sweterek układa stosując druty z żyłkami.


Lewa strona robótki











Pod paszkami najpierw dodałam po 5 oczek na kliny i uzyskałam po 51 oczek. Obwód rękawka w najszerszym miejscu wynosi 26 cm. Po dwóch pełnych okrążeniach zmniejszyłam stopniowo liczbę oczek wokół oczka środkowego, aż do 46, potem zmniejszyłam przy ściągaczach do 40 oczek.  Wielkość sweterka kształtowałam praktycznie na modelu, który grzecznie na to pozwalał. Już pierwsza przymiarkaupewniła mnie, że nie trzeba niczego pruć, można spokojnie kontynuować pracę.






















Ściągacze zakończyłam igłą dziewiarską. Nie jest to żadna filozofia, należy:
- odciąć 4 razy dłuższą nitkę, niż długość brzegu do zakończenia,
- nawlec tę włóczkę na bardzo grubą igłę,
- *wkłuć igłę w 2 pierwsze oczka, od prawej do lewej,
- przeciągnąć włóczkę przez te oczka,
- wkłuć igłę tylko w 1-sze oczko, ale od lewej do prawej,
- przeciągnąć włóczkę przez to oczko,

- spuścić jedno oczko z drutu*
- powtarzać od* do *.

 Znalazłam również w sieci bardziej profesjonalny sposób zobaczcie : https://www.youtube.com/watch?v=tfz07mHfK5E  . Polecam  metodędzierganiasweterków od góry, szczególnie dla dzieci. Nie potrzeba ich robić na wyrost, łatwo można przedłużyć rękawki i tors.


Jeszcze trochę zimy przed nami, dziergajcie i trzymajcie się ciepło!

Zimowa Fylleryd

$
0
0
Moi drodzy obserwatorzy i goście, Fylleryd, której nazwy nie umiem przetłumaczyć, jest moją lutową pracą. Lubię dziergać chusty, których wielkość można dowolnie kształtować. Fylleryd do takich właśnie należy. Projektantka Mia  Rinde opracowała czytelne schematy i pokazała nam  projekt w  trzech wersjach: http://www.ravelry.com/patterns/library/fylleryd . Na moją wersję zużyłam ok. 700 m  włóczki "Czterdziestki", w kolorze bordo, wymiary boków: 186 cm, 145cm., 145cm. , wysokość - 102 cm.
Prawda, że wygląda na mnie jak dojrzała wiśnia? Nie jest to chusta typu mgiełka, za to ciepła, lejąca i  grzeje. Trochę marzłam  na mrozie i śniegu, więc dokończyłam sesję w domu i kolor chusty na tych zdjęciach wyszedł bardziej malinowy, niż rzeczywisty, głęboki odcień bordo.
 Robiłam chustę na drutach nr 3,5 w sposób następujący:
- początek i schemat Set- up 1 raz,
- schemat Leaves  4 razy,
- schemat Bluberris 2 razy,
- schemat Edge 1 raz.
Początek i wzór listków, wyglądających jak kwiatuszki, były  proste w robocie. Zanim jednak uzyskałam efekt jagód, nie powiem, że było łatwo.
Wstępnie wykonane jagody z siedmiu oczek wyglądały zbyt grubo, z mojej włóczki, więc parę rzędów musiałam spruć, by zamienić je na mniejsze. Nupki z pięciu oczek już nie wyglądały tak poduszkowo, ale mnie nie satysfakcjonowały, gdyż różniły się wielkością. W końcu zaczęłam pomagać sobie cienkim szydełkiem, przy przeciąganiu nitki przez 5 oczek. Sąsiadujące z nupkami oczka i narzuty, za każdym razem cierpliwie przesuwałam na drucie na boki, żeby nie wplatały się tam, gdzie nie trzeba. Wtedy jagódki zaczęły wychodzić równe i wszystko stało się proste, aczkolwiek przerobienie każdego rzędu  trwało pół godziny.
W ostatnim rzędzie chusty miałam na drutach 345 oczek. Nie pierwszy raz przekonałam się, że cierpliwość  bywa wynagrodzona. Lubię tę chustę, jest moja i tylko moja. Polecam Wam dzierganie jej zamiast spacerów, ponieważ ślizgawica jest wszechobecna. Pozdrawiam wszystkich cieplutko !

Robótka na Wielkanoc, lektura na środę, sprawdzone kosmetyki.

$
0
0
Wiosna i Święta się zbliżają. Tylko 6 okrążeń szydełkiem i jest nowa koronka do koszyczka wielkanocnego. Zaczęłam ją od łańcuszka i drabinki, a dalej robiłam, co mi przyszło do głowy. Potem próbowałam stworzyć schemat, ale nie umiem rysować, wybaczcie, więcej zobaczycie ze zdjęć gotowej dekoracji.  Możecie też wykorzystać schemat brzegu prawie każdej, okrągłej serwetki, bo koronka powinna się rozszerzać, żeby się  ładnie prezentowała na koszyczku.
Ważne jest porządne przymocowanie jej do  brzegów koszyczka, żeby się nie zsunęła. Ja wciągnęłam gumkę kapeluszówkę, na to wstążeczkę i  dodatkowo przywiązałam kokardkami do pałączka.
 Ostatnie zdjęcie koronki pogrubia ją, w rzeczywistości jest delikatna, bo kordonek "Kaja" z którego jest zrobiona, należy do cienkich.

"Przędza tworzy sploty, a sztuka robienia na drutach umacnia przyjaźnie i łączy pokolenia" 
                                                                                                                             Karen Alfke.
Takim cytatem zaczyna się książka o każdej z nas "Sklep na Blossom Street", autorstwa Debbie Macomber. Jest to niezwykle wciągająca opowieść o czterech współczesnych kobietach z różnych środowisk, których losy połączyła wspólna pasja robienia na drutach. Każda z nich borykała się z poważnymi problemami, przyjaźń przyniosła im wiele dobrego. Niczego więcej nie ujawnię, przeczytajcie, czas nie będzie stracony. Ja nie mogłam się od tego oderwać.

Wybierając w sklepie krem do twarzy często mam dylemat, bo jest tego dużo i z ulotek wynika, że wszystkie są fantastyczne, a w praktyce różnie to bywa. W końcu stwierdziłam, że najlepiej kupować je w aptekach. Pokazuję Wam te, z których jestem  bardzo zadowolona i mogę je polecić np. jako prezent na Dzień Kobiet. Mnie mąż zawsze pyta, co chcę dostać.
Zestaw kremów"Lirene"  Ireny Eris dla kobiet 55+ : napinająco-odżywczy z białą perłą na dzień i regenerujący, z czarną perłą na noc, bardzo dobrze się wchłania, miło pachnie, twarz się nie świeci,  daje skórze poczucie komfortu. Cena przystępna .
Sephora jest prezentowa, więc nie wiem, gdzie i za ile  kupiona.  Po raz pierwszy z chęcią używam kremu do rąk, nie ma octowego, lub ogórkowego zapachu, tylko delikatny pudrowy. Żel do kąpieli - poezja kwiatowego zapachu i pięknie połyskuje w łazience. Balsam do ciała z tą samą nutą zapachową. Odrobina luksusu poprawia nastrój kobiecie w każdym wieku.

Pozdrawiam wszystkich, życzę słoneczka i wiosennego nastroju.

Sweterek bezszwowy na 110 cm.

$
0
0
W ostatnim czasie często mam u siebie czteroletniego wnuka, bo przedszkole serwuje głównie infekcje. Ludzie przyprowadzają chore dzieci do placówki, a potem inne cierpią. "Babcio, bajdzio cię kocham i lubię", słyszałam co chwila, ale i tak musiałam być czujna. Wystarczył Julkowi moment, żeby zrobić użytek z mojego kremu, pudru lub lakieru do paznokci. Malował zarówno siebie, jak i swoje pluszowe pieski. Kiedy moją uwagę odwrócił telefon, zrobił nożyczkami 2 dziurki w swoich nowych spodenkach.  Zasłoniłam je dwoma kolorowymi naszywkami, od  Kankanki, wtedy powiedział, że właśnie po to zrobił  dziurki, żeby mieć to naklejone. On chce być grzeczny, często się przytula, mówi ,, posię, dziękuję i pepasiam", ale najpierw działa, a potem myśli.
Sweterek dziergałam mu, kiedy spał. Włóczka to akryl z wiskozą, jest bardzo miła w dotyku. Zawsze zwracam na to uwagę, bo sama nie lubię, jak mnie coś gryzie. Julek jest zbyt energiczny, by nosić wełnę, od razu się na nim mechaci.  Dzianina wygląda, jakby ją ktoś  posypał czekoladą.


















WYKONANIE
Liczba oczek początkowych zawsze zależy od grubości włóczki, drutów oraz wieku dziecka. Na druty nr 3 nabrałam 90 oczek i  wykonałam kołnierzyk ściągaczem pojedynczym. Następnie zmieniłam druty na 3,5
i rozłożyłam oczka na 9 części w sposób następujący:
18 o. na połowę przodu - m - 2 o. - m. - 11 o. na rękaw - m- 2 o. -m.- 24 o. na plecy- m- 2 - m - 11 o. na rękaw - m - 2o. - m -18 o. na połowę przodu.
Warkocze i listwy na zapięcie robiłam  z sześciu oczek. Sposób dziergania dziecięcego sweterka metodą od góry przedstawiłamwielokrotnie:
https://iwonusiowo.blogspot.com/2017/01/sweterek-bez-szwow-rozmiar-80-84.html?showComment=1486806700323#c914971910701185769
http://iwonusiowo.blogspot.com/2014/07/sweterek-w-rozmiarze-96-z-opisem-i.html  http://iwonusiowo.blogspot.com/2015/11/sweterek-kolejowy-dla-trzylatka.html 
W tym poście ograniczę się do zdjęć cykanych na poszczególnych etapach dziergania. Niżej
widoczna prawa strona początku robótki.

To samo po lewej stronie

Dalej zagięcie karczka, tak by utworzyć podkrój  szyjki i wywinięcie kołnierzyka,
Dobieranie guziczków nie było łatwe,bo Juluś nie chciał kołeczków, a te drugie były trochę za małe.
Po złączeniu części sweterka na tors nabrałam wyszło 161 oczek , na  rękawy po 62 oczka.






















Wymieniłam kołeczki na drewniane, wklęsłe guziki. Przyszywałam je zanim skończyłam tors, żeby  sweterek, przymierzyć i sprawdzić, jak się układa. Julek chętnie pozował i stwierdził, że te guziki mu się podobają, szyjka już jest i pokazał o ile trzeba przedłużyć tors i rękawki.


Tu pokazuję dzióbek - miejsce na wstawienie klinu w rękawku.










Wstawiony klin z 7 oczek. Widać tylko połowę wstawionego trójkąta, oczko środkowe i zmniejszanie obwodu rękawa..

Ściągacz zakończony igłą dziewiarską. Guziki na ściągaczu są gęściejumieszczone, żeby dobrze trzymał, pozostałe rozłożyłam w większych, równych odległościach.Dalej rękawy zwężałam co 5 okrążeń, aż ściągacze miały po 44 oczka.














Co teraz czytam? " Dom nad zatoką" Debbie Macomber, czyli tej samej pisarki, co poprzednia lektura. Główna bohaterka przeżyła traumę w związku ze śmiercią zbyt wcześnie urodzonego dziecka i myśli, że rozwód rozwiąże jej problemy. Następna w kolejce, to " Rezydencja nad urwiskiem". Obie powieści dotyczą mieszkańców tego samego, małego miasta,w którym wszyscy się znają i pomagają sobie.
Małe miasteczka mają swoje zalety i z tym się zgadzam z autorką.
Nie wiem, jak Wy, ale ja mam już dosyć marca. Niech się wreszcie ta pogoda wyklaruje. Słoneczka wszystkim życzę i zdrówka.

Serwetka z tulipanami i koronka na koszyczek.

$
0
0






Okres przedświąteczny sprzyja  szydełkowaniu białych serwetek do prezentacji pisanek oraz innych  dekoracji do koszyczków wielkanocnych. W sieci znalazłam schemat serwetki z motywem tulipanów, więc go wykorzystałam. Zastosowałam szydełko nr 1,15 i biały kordonek " Kaja".












Średnica serwetki - 44 cm.









































Zamieszczam schemat serwetki, może ktoś jeszcze będzie miał ochotę ją zrobić na Święta. Dużo mamy we wzorze słupków podwójnych, więc robótka po każdym okrążeniu stosunkowo szybko rośnie.





W ostatnim okrążeniu dokonałam niewielkiej zmiany: zamiast trzech pęczków słupków w każdym łuku, zrobiłam po 2 pęczki i po jednym pikotku.








Takich koronek na koszyczki robiłam  już kilka, ale wszystkie się komuś przydały. Nie chcę być, jak ten szewc, co bez butów chodzi i zrobiłam kolejną. Szerokość 5 cm. obwód u podstawy 78 cm., a w najszerszym miejscu 86 cm.










Wstążeczka i gumka służą do przytwierdzenia koronki na koszyczku. To warto zrobić solidnie.
Robótka niewielka, nawet osoby początkujące w szydełkowaniu mogą sobie z nią poradzić.
Zaczęłam od łańcuszka  i prostej drabinki: *podwójny słupek, 2 oczka łańcuszka*.



Po wykonaniu kolejnych okrążeń schematu, dodałam jeszcze zygzaczek przy drabince, na wciągnięcie gumki-kapeluszówki.

Na to wszystko,co dziś pokazuję zużyłam niecałe dwa  moteczki kordonka po 30g./200m.



Wiosennie wszystkich pozdrawiam !

Wielkanocny kogucik, lektura i życzenia.

$
0
0
Jeżeli ktoś ma chęć zrobić swoją pierwszą szydełkową serwetkę, to proponuję właśnie taką, małą, techniką filet. Wymiary serwetki : 25cm/22cm. Mnie potrzebna była do przykrycia prostokątnego koszyczka wielkanocnego siostry. Wykorzystałam pozostałość cienkiego kordonka " Kaja". Szydełkowałam szydełkiem nr 1,15. Z grubszego kordonka można zrobić większe podkładki wielkanocne.

 Drugie zdjęcie pokazuje lewą stronę serwetki, niewiele się różni od prawej.





Zawartość przykrytego koszyczka nie będzie się kurzyć.
Aby takiego kogucika wykonać, wystarczy nauczyć się robienia oczek łańcuszka i słupków oraz zamalowywania na schemacie już wykonanych krateczek.
Po zrobieniu schematu, można wykonać tylko z półsłupków brzeg lub koronkę prostszą, niż moja. Zwykłe słupki nie dają kwadratu, tylko prostokąt, ale jakby ktoś się  uparł, to wyjdzie  kwadrat słupkami patentowymi. Można też zwiększyć ilość rzędów pustych krateczek pod
i nad kogucikiem.



Zmęczyły mnie obcojęzyczne imiona i nazwy, więc sięgnęłam do literatury polskiej. Nie było tego, co chciałam,więc miła pani bibliotekarka poleciła mi
" Wszystkie życia Heleny P.", sugerując, że to coś bardzo wesołego.

Książka świetna, przeczytałam ją  jednym tchem, ale ja chyba nie mam poczucia humoru. Jest to opowieść
o losach polskiej aktorki, bardzo popularnej, w latach dziewięćdziesiątych, która rozpiła się tak, że wylądowała na ulicy. Na szczęście wyszła z tego i wróciła na scenę. Historia bohaterki przeplata się  z fikcją i elementami thrillera. Są w niej opisane sytuacje zabawne, wśród kloszardów, ale generalnie wprowadza czytelnika
w  zadumę i zmusza do refleksji.





Kochani, zbliża się Wielkanoc, więc na zakończenie  przyjmijcie ode mnie świąteczne życzenia:


Co warto przeczytać ?

$
0
0
Lubię przenosić się w  świat książki i  nie potrafię oderwać się od niej, dopóki nie skończę czytać, chyba, że trafi się nieciekawa, wtedy odkładam. Stwierdziłam, że drobny druk bardziej męczy moje oczy, niż robótki, ale co tam.  Skrupulatnie notuję Wasze opinie dotyczące przeczytanych książek, ale nie zawsze mogę je zdobyć, chociaż korzystam z trzech bibliotek. Mając nawet różne upodobania, każdy odróżni dobrą literaturę od grafomanii. Ten post jest nierobótkowy, jedynie prezentuję w nim to, co  w kwietniu przeczytałam.
Wciągnęła mnie powieść Bogny Ziembickiej "Droga do Różan"- 410 stron i jej druga część "Wiosna w Różanach" - 368 stron. Czytając ją, początkowo byłam zawiedziona, nawet pomyślałam, że autorka  pomieszała  " Pana Tadeusza"z " Rodziną Połanieckich" i to wszystko, ale akcja się rozwinęła aż do współczesności. Znalazłam
w niej wiele ciekawych wątków, zgodnych z wydarzeniami, które  pamiętam z opowiadań rodzinnych i z własnych spostrzeżeń. Na tle przemian historycznych mamy opowieść o trzech niezwykłych kobietach, których historie los splótł ze sobą. Różany, to wieś pod Krakowem, gdzie znajduje się stary dwór. W tej powieści jest wszystko, co się w życiu zdarza: poświecenie, miłość, zdrada, rozpacz, odrzucenie, samotność i przyjaźń,która pozwala przetrwać. Zapalone ogrodniczki i amatorki dobrej kuchni znajdą w niej wiele ciekawostek.

Powieść "Arabska żona" (559 str.) jest bardzo interesująca, ale mnie zdołowała. Tanya Valko opisała w niej wstrząsającą historię Polki, która poślubiła muzułmanina i wyjechała do Libii. Jeżeli macie dorastające córki lub wnuczki, to  warto podsunąć im tę lekturę, tak na wszelki wypadek, by nikt nie wykorzystał ich młodzieńczej naiwności.

Życzę wszystkim miłego, majowego wypoczynku !

Majowe klimaty.

$
0
0
Witajcie w wyjątkowo zimnym maju. Ostatnio odczułam, że i zwierzęta i kwiaty pięknie odwdzięczają  się za troskę.




















To jest młoda kotka Łatka, która biegała z trzema  innymi kotami między moim domem i sąsiednim, siostry. Razem z Julusiem nosiliśmy im jedzenie. Patrzyły nam z wdzięcznością w oczy, a potem uciekały. Została tylko ona, brudna, wystraszona i  brzydka. Rozwieszaliśmy na osiedlu ogłoszenia z jej zdjęciem, ale nikt się nie zgłosił. Ja nie mogłam jej wziąć do domu, bo mam suczkę, ale moja siostra ją przygarnęła. Przez pierwsze dni bez przerwy jadła, na weterynarza zareagowała pazurami. Po dwóch tygodniach uspokoiła się i wyładniała, a po miesiącu z dumą pilnuje swojego, nowego domu, jak sfinks. Codziennie ją odwiedzam, jest urocza, wyjątkowo mądra i przymilna.
W niczym nie przypomina kupki nieszczęścia, jaką była. Na obróżce nosi medalion ze swoim imieniem
i z numerem telefonu siostry. Rozumie, co się do niej mówi. Dzisiaj spotkałam ją na ulicy, biegnącą w kierunku rzeki. Powiedziałam "Łatka wracaj do domu !" Spojrzała na mnie i zawróciła. Jak coś chce, to ociera się o nogę właścicielki i prowadzi ją, by pokazać o co chodzi.  Zachęcam wszystkich do adoptowania  porzuconych zwierząt. Nie wydawajcie  pieniędzy na kupno pupilków w drogich hodowlach.W schroniskach jest wiele mądrych psów, a na strychach kotów, które czekają z utęsknieniem na swój dom. Odwdzięczą się Wam ogromnym przywiązaniem. Największych przyjaźni nie da się kupić.
 
Mój Amarylis ma wiele lat. Myślałam, że już padł, gdyż nie zakwitł na Wielkanoc. Dałam mu odpocząć, podlewałam  odżywką i w maju rozwinął się, a zamiast czterech kwiatów, dał siedem.
Dzika łąka przed moim domem też ma swój urok.

"Kto się w maju urodzi, temu się dobrze powodzi" stwierdziła Basia na blogu "Pięć pór roku". Oby miała rację, bo mój wnuczek Krzyś skończył w maju 2 latka. W sobotę całą rodziną świętowaliśmy jego urodziny.








 Jubilat najchętniej w kąciku bawił się z Julkiem.

















Chwilowo odpoczywam od robótek, za to pochłaniam czytadła. W klimatach  Bliskiego Wschodu zatrzymała mnie powieść Elif Şafak pod tytułem " Bękart ze Stambułu" ( 450 str.). Miło było przewracać pachnące świeżością kartki, ze świadomością, że czyniłam to, jako pierwsza, zwłaszcza, że wciągnęło mnie od pierwszej strony, a potem było jeszcze ciekawiej.

Turecka rodzina, mieszkająca w Stambule składa się wyłącznie z kobiet, ponieważ mężczyźni z różnych powodów przedwcześnie umierali. Najmłodsza 18 - letnia kobieta jest w ciąży, planuje aborcję, lecz podświadomie tego nie chce  i ostatecznie rodzi córkę. Jedynego męskiego potomka rodziny - Mustafę wysłano na studia do Stanów Zjednoczonych, by uniknął  klątwy. W tym samym czasie młoda rozwódka  ze Stanu Arizona, chcąc  dokuczyć ormiańskiej rodzinie byłego męża, ponownie wychodzi za mąż za Turka - Mustafę. Amerykanka i Turek razem wychowują  córkę pochodzenia ormiańskiego, z pierwszego małżeństwa kobiety. Dziewczyny po osiągnięciu pełnoletności spotykają się w Stambule, zaprzyjaźniają i stopniowo poznają rodzinne tajemnice. "Bękart ze Stambułu" przyniósł Elif Şafak światową sławę. Jednocześnie ta książka stała się przyczyną osobistych problemów pisarki. Oskarżono ją o szkalowanie narodu tureckiego. Powodem było poruszenie tabuizowanego w Turcji tematu ludobójstwa Ormian. Powieść osadzona jest we współczesnych realiach, pomimo tragicznych wspomnień obu rodzin, daje dobrą energię. Autorka ma lekkie pióro i poczucie humoru. Podobno była typowana do literackiej Nagrody Nobla.
Do przeczytania  "Chaty" Paula Younga namówiono mnie, z prośbą o opinię. Jest to emocjonalna opowieść
o rozmowie człowieka z Bogiem. Książka wzbudziła zachwyt na całym świecie, gdyż oparta jest na faktach
i odpowiada na szereg pytań nurtujących ludzi w sytuacjach tragicznych. Początek powieści mnie zdenerwował,
a nawet przeraził. Myślałam sobie, jaki cel ma pisanie o okrucieństwach? Chyba chodzi o wykształcenie sadystów
i dewiantów. Po dwudziestu stronach miałam dość, i długo nie mogłam zasnąć. Drugiego dnia ciekawość zwyciężyła i czytałam dalej. Główny bohater, załamany po ciężkich przejściach, dostaje zaproszenie na spotkanie
w starej chacie. Może tam spotkać mordercę lub Boga. Podejmuje ryzyko. Jego odczucia i przemyślenia są
z pewnością prawdziwe, zaś jego wizje zaskakujące i literacko ubarwione. Nie jest to książka  lekka, ale za to poruszająca. Czytałam ją dłużej niż poprzednią, chociaż ma mniejszy format i tylko 281 stron.

Ciepłego i słonecznego maja Wam życzę!


Czerwcowe szydełkowanie i czytanie.

$
0
0
Zainspirowana  kolorami bzu, pod koniec maja,  zaczęłam szydełkować kwadraciki na letni, przewiewny kocyk.  Jak myślicie, czy małej dziewczynce  te kolory w wózeczku będą pasowały? W przerwach między kwadracikami czytam. Dopóki przedszkole nie ma wakacji, mogę sobie na to pozwolić. Najbardziej lubię pękate powieści lub sagi. Im więcej tomów, tym bardziej się cieszę, ponieważ przyzwyczajam się do bohaterów.
Udało mi się zdobyć polecaną przez Basię powieść Lucyny Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej". Wspaniała rzecz, akcja I-ego tomu "Hanka" zaczyna się w 1890 r. od zamiany noworodków w domu krakowskiego aptekarza. W polskiej rodzinie niestety uważano, że chłopcy są bardziej wartościowymi potomkami, niż dziewczynki. Życie zweryfikowało takie przeświadczenie. Kolejne 3 tomy tej powieści biblioteka dopiero sprowadzi. Czekam na nie
z niecierpliwością.
W tak zwanym międzyczasie chwyciłam światowy bestseller z 2007 r. Haleda Hosseiniego "Tysiąc wspaniałych słońc" (432 str.). Autor przedstawia nam głęboko poruszające  losy dwóch kobiet na tle trzydziestu lat historii Afganistanu. Mariam ma zaledwie 15 lat, gdy ojciec zmusza ją do małżeństwa z Raszidem, bogatym szewcem, starszym od niej o 30 lat. Lajla urodzona krótko przed rosyjską inwazją marzy o podróżach i zdobyciu wykształcenia. Wojna zabiera jej całą rodzinę. Po traumatycznych przejściach trafia do domu Raszida i Mariam. Będąc praktycznie dzieckiem, nie mając domu ani wsparcia, zgadza się na pozostanie drugą żoną Raszida. Kobiety zaprzyjaźniają się. Czy byłoby to możliwe w naszej kulturze? W sytuacjach marginalnych chyba tak.

U nas znowu się chmurzy, ale ciepło i jest ok. Dziewiarka, jeżeli mogę tak siebie nazwać, nigdy się nie nudzi. Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich gości.

Kocyk dziecięcy w kolorze bzu - kursik

$
0
0

Witam Was wakacyjnie i gorąco. Skończyłam kwadratowy kocyk do wózeczka, długość każdego boku wynosi  92 cm. Składa się
z 49 elementów i listwy brzegowej. Zużyłam na niego
ok. 40 dkg włóczki 509 m/100g. Widziałam w Internecie pled
z podobnych kwadratów, ale nie korzystałam z żadnego schematu, ani  opisu.











Jest to prezencik dla kilkumiesięcznej Iguni - wnuczki dziewiarki Kazimiery, o której Wam pisałam tu: http://iwonusiowo.blogspot.com/2015/07/zajawki-i-spadek-po-dziewiarce.html 





Mam nadzieję, że rodzicom dziecka kocyk się spodoba.








Obie strony są bardzo podobne, nie jestem pewna, czy na krzaku bzu sfotografowałam prawą, czy lewą stronę kocyka?

































Niżej z pewnością widoczna jest lewa strona.

W drugiej połowie maja wsadziłam do skrzynek balkonowych, kupione na bazarku malutkie sadzonki, podlewałam je codziennie z odżywką, a w czasie burz  przykrywałam folią. Kwitną teraz bujnie i coraz bardziej zwisają. Kwiaciarka twierdzi, że w paseczki bywają tylko petunie, mnie sprzedano jako surfinie, dostępne są  również petonie i w końcu nie wiem, co to jest?






W takim otoczeniu miło było czytać drugi tom powieści Lucyny Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej  - Wiktoria".  W czasach, kiedy nie było badań DNA ustalenie ojcostwa było czasem skomplikowane. Główna bohaterka wyrosła na piękną, mądrą kobietę. Czy znalazła w Paryżu swoją wielką miłość i jak sobie radziła w czasie I wojny światowej? Warto przeczytać.















Dla osób chętnych do zrobienia
kocyka, pledu lub narzuty, bo wielkość można dowolnie regulować - kursik :
Do cienkiej włóczki zastosowałam szydełko nr 1,75 . Jeżeli włóczkę macie grubszą, to i  szydełko powinno być większe.  Każdy kwadrat  zrobiłam z siedmiu okrążeń.

I okr.: kółeczko z pięciu oczek łańcuszka,
II okr: 3 oczka łańcuszka zamiast pierwszego słupka  - *1o.łańcuszka - słupek*i powtarzać do uzyskania 8 słupków,
III okr: w rogach robiłam po 3 oczka łańcuszka, każdy bok ma *3 słupki - 1oczko łańcuszka - 3 słupki* wbijane, jak na zdjęciu.
IV okr: *4 słupki - 3 oczka łańcuszka na  róg - 4 słupki - 1 oczko łańcuszka-1 słupek - 1 oczko łańcuszka*
















 V okr:
na róg- 3 oczka łańcuszka,
na każdy bok 7 słupków - 1 o.łańcuszka - 7 słupków.
 VI okr.:
 na róg - 3 oczka łańcuszka,
 na bok - 19słupków












VII okr.:
na róg - 3 oczka łańcuszka,
na bok 23 słupki.

















Zszywanie kwadratów i chowanie nitek było najbardziej męczące, chociaż proste. Ułożyłam je tak, by wszystkie rogi kocyka były w tym samym kolorze. Kwadraty składałam lewymi stronami do środka. Zszywałam je na okrętkę, po prawej stronie. Łączyłam tylko nitki wewnętrzne brzegowych łańcuszków kwadratów. Dzięki temu szwy są całkowicie płaskie po obu stronach kocyka.
 
Wykonanie listwy brzegowej kocyka:


1 okrąż.: *1 półsłupek, 1oczko łańcuszka*


2 okr.: * 1słupek,1oczko łańcuszka*
             Wychodzą okienka,w rogach
             dajemy 3 słupki














3 okr.: W każde okienko wbijamy 2 słupki na bokach, 4 słupki w rogach kocyka.





 .



4 okrąż.: na bokach robimy tak, jak drugie, ale w rogach robimy 6 słupków wbijamy w każdy słupek
   z poprzedniego okrążenia, a nie w co drugi, jak na bokach.
5 okr.:na bokach robimy tak, jak trzecie,w rogach 4 słupki.
6 okrąż.: tak, jak drugie.
7 okrąż.tak, jak trzecie
8 okrąż. : tak jak drugie
9, ostatnie okrążenie: * 1 półsłupek, pikotek z trzech oczek, 1półsłupek, 4 półsłupki* .





 Kocyk dla Iguni nie ubrudził się w trakcie szydełkowania, ale mimo to uprałam go w proszku dla niemowląt. Blokowanie na mokro, na styropianie ma na celu wygładzenie szwów, ewentualnie wyrównanie kwadratów. Na zdjęciu widzicie lewą stronę kocyka.











Życzę wszystkim słonecznych  wakacji i udanych urlopów!

Viewing all 155 articles
Browse latest View live