Quantcast
Channel: KORONKI IWONKI
Viewing all 155 articles
Browse latest View live

Melanż kontrolowany.

$
0
0
Pogoda nas nie rozpieszcza, ale nie można dzieci trzymać w domu, trzeba je hartować. Dobrze dopasowana czapka do główki dziecka, to gwarancja zdrowych uszu. Zostało mi troszkę włóczki z chusty, więc zaczęłam, na próbę szydełkować ciepłą czapkę dla najmłodszego wnuka, od góry. Melanżowej włóczki było niewiele, więc w połowie roboty, naprzemiennie robiłam pasek melanżu, pasek błękitnego akrylu i tak doszłam do nauszników. Wykończenie czapki wydziergałam na okrągłych drutach. Malutki, mięciutki baktus, głównie z  akrylu, robiłam na drutach prostych, samymi oczkami prawymi, zaczynając z boku od pięciu oczek. Jeden bok wykończyłam szydełkiem, żeby zasłonić łączenie nitek różnych kolorów. Wykorzystałam zalegające w pudle włóczki i powstał komplecik dla półrocznego dziecka, na obwód główki 42 -43 cm. Długość baktusa wynosi 127cm., w najszerszym miejscu ma tylko 11 cm. Całość z przodu wygląda, jak niżej, do niebieskich oczu Krzysia będzie pasować.








Zauważcie, że z tyłu łuk jest mniejszy, niż z przodu.


  Widok czapeczki z boku.

















Czuję się w obowiązku poinformować Was, że mój ulubiony kwiatek Sundaville niestety nie wytrzymał na balkonie. Jedna zimna noc i bardzo kiepsko wygląda nawet po przeniesieniu do domu. Wspaniale sprawdził się wiosną i latem, ale na jesień lub zimę nie warto go kupować.Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie, trzymajcie się  ciepło.

Sweterek kolejowy dla trzylatka.

$
0
0

Ten sweterek zaczęłam robić w pociągu i pani konduktorka  widząc to, mnie jednej nie sprawdziła biletu, komentując, że skoro sobie dziergam, to nie będzie przeszkadzać. Miłe to, prawda? Sweterek jest lekki, ciepły
i wygodny, dziergany bez szwów, z mieszanki wełny i akrylu. Do prezentacji użyłam trochę za duży wieszak
i wydaje się, że sweterek ma wielkie bary i krótkie rękawki, ale to złudzenie, jest stosunkowo długi, ale specjalnie tak zrobiłam. Paski imitują tory kolejowe, na guziczkach widnieją lokomotywy, ściągacze na dole i przy rękawkach zakończone są igłą dziewiarską. Długość sweterka mierzona z tyłu, razem ze stójką - 44 cm.,
długość rękawka razem ze stójką - 43 cm., obwód torsu, po zapięciu guziczków - 69 cm.,
szerokość sweterka po rozpięciu - 72 cm.
Na zdjęciach plenerowych kolory wyszły najlepiej. Córka i zięć byli zadowoleni, a właścicielowi chyba też  się spodobał, bo jak go wczoraj dostał i założył, to już nie zdjął i w nim do domu pojechał.


Juluś nie jest odporny  na przedszkolne wirusy, 3 dni przedszkola, 3 tygodnie choroby i tak w kółko. Większość maluchów na początku choruje, ale krócej, chyba Julek, pomimo rozpierającej go energii, jest jeszcze za delikatny na uczęszczanie do w tego typu placówki. Czy wiecie, że w przedszkolach i w szkołach nie wolno dawać dzieciom białego pieczywa i wielu rzeczy, które chętnie jedzą ? Zgroza, nie każde dziecko wymaga odchudzania, nie każdemu służy chleb razowy, a rodzice nie mają już nic do powiedzenia, bo są tacy, co  lepiej wiedzą i dziwne ustawy wprowadzają, zapominając o demokracji. Nawet w czasach komuny byłoby to nie do pomyślenia. Rodzice odbierają głodne dzieci z przedszkola i prosto do Mac Donalda prowadzą, tej przedsiębiorczości nikt nie hamuje,
a sklepiki szkolne padły. W szkołach nielegalny handel słodyczami się rozwija. W osiedlowym sklepiku po godzinie ósmej ciastka nie uświadczysz, bo rodzice rano wykupują, żeby dzieciom dać do szkoły. Ciekawa jestem, jakie Wy macie w tym temacie  spostrzeżenia?

Sposób dziergania sweterka dla dziecka, od góry i bez szwów opisałam tu: http://iwonusiowo.blogspot.com/2014/07/sweterek-w-rozmiarze-96-z-opisem-i.html 
Tym razem włóczka "Baśka" jest nieco grubsza, więc druty wzięłam grubsze i liczba oczek na początek musiała być mniejsza. Zużyłam troszkę więcej niż 1 motek włóczki.
Na druty nr 3 nabrałam 85 oczek i zrobiłam stójkę, a po jej wykonaniu zmieniłam druty na  3,5 i podzieliłam robótkę markerami na części tak: 
17 o.-m.-2o.- m - 9o. - m.-2o.-m.-25o. -m.-2o.-m.-9o.-m.-2o.-m-17o.
Najpierw równomiernie rozszerzałam robótkę, wykonując narzuty przed i po markerach.




Potem dwoma rzędami skróconymi wydłużyłam tył.
Następnie zaginając karczek, przesunęłam stójkę do przodu i wyszedł dekolt. Pozostałe wymiary sweterka najlepiej kształtować przykładając  robótkę do dziecka lub zakładając mu.
W przypadku ruchliwego Julka, nie było to łatwe, zwłaszcza, że druty majtały, ale 2 razy udało mi się wyrób przymierzyć.






W przypadku ruchliwego Julka, nie było to łatwe, zwłaszcza, że druty majtały, ale 2 razy udało mi się robótkę przymierzyć.

Mitenki i beret.

$
0
0
Do melanżowej chusty, noszonej zamiast szalika, postanowiłam dorobić mitenki i nakrycie głowy, tylko zastanawiałam się jakie? Na pstrokate nie miałam ochoty, turkus lub błękit wydawał się dla mnie zbyt dziecinny, biel na głowie mogła wyglądać, jak bandaż. Niezdecydowana poszukałam pomocy na blogach i znalazłam fajny kursik dotyczący mitenek u Antoniny http://uantoniny.blogspot.com/2009/10/jak-zrobic-mitenki-ze-wstazeczkami.html. i śliczny, szaroniebieski beret z listkami, podobnymi do tych na mojej chuście tu: http://robotkowy.blogspot.com/2015/10/ufff-udao-sie-skonczyc.html .





Te same mitenki sfotografowane na dłoniach mniejszych i większych, zgadnijcie, które są moje?
Dziękuję dziewczyny, może to nie jest  komplet, ale wszystkie elementy do siebie pasują.
Mam nadzieję, że Nierówności oczek lewych w berecie, to efekt prucia włóczki z włoskiem,
mam nadzieję, że po pierwszym praniu zmaleją.
Przebieg procesu tworzenia :


Włóczka Angora Ram, w kolorze szaroniebieskim, wydała mi się odpowiednia.













Nabrałam 94 oczka na druty proste, nr 3 i zrobiłam parę rzędów ściągaczem pojedynczym. Następnie zmieniłam druty na okrągłe.
Po wykonania całego ściągacza, na tyle szerokiego, by później go złożyć na pół, zmieniłam druty na szersze (3,5) i wykonując jedno okrążenie wzoru, oczkami prawymi, dodałam 8  oczek.






Mając 102 oczka wstawiłam
17 listków na obwodzie beretu.
Tu widok prawej strony beretu, w trakcie 15-tego okrążenia ażurem.















Ten sam etap pracy, widoczny
po lewej stronie.










Po uzyskaniu 204 oczek na obwodzie i 12-13 cm wysokości beretu od połowy ściągacza w górę, podzieliłam robótkę na 6 części i w każdym okrążeniu zmniejszałam o 6 oczek. 
Tu prawa strona na etapie zwężania.



Po ściągnięciu ostatnich 6 oczek czubka beretu, dorobiłam wnętrze, od ściągacza w górę. Wyszedł mi płaski, rogaty beret z  wiatrakiem
z tyłu, nawet ładny, ale wyglądałam w nim koszmarnie. Zdenerwowałam się i zanim wyciągnęłam aparat fotograficzny, sprułam wierzch aż do czubków listków. Bezpośrednio  za listkami zmieniłam ścieg na oczka lewe, zwężałam między liskami, a nie nad ich czubkami, jak poprzednio. Zamiast 17-tu rogów uzyskałam owal. Na końcu ściągnęłam igłą dziewiarską i włóczką 50 oczek, żeby było marszczenie i teraz da się to nosić.
Dziergałam jednocześnie
2 mitenki. Na każdą nabrałam
38 oczek, z dumą sterczą kciuki, wykonane z 16-tu oczek. Wrobienie trójkącików w środkach mitenek, to łatwizna, ale wydłużenie ich na okrągłym drucie wyszło dopiero za czwartym razem. Takie małe formy są dla mnie najtrudniejsze. Brzegi palców i kciuków zakończyłam ściegiem elastycznym.


Po zszyciu mitenek, od palców do mankietu (szew pokazałam na pierwszym zdjęciu), wykończyłam je szydełkiem.
 













Zamiast kokardek zrobiłam różyczki, wykonując najpierw  łuki z sześcioma muszelkami, a potem zwijając zszywając je w kwiatki.
















Opisałam wszystko, dla początkujących dziewiarek i namawiam je, by nie rezygnowały, jak im coś od razu nie wychodzi, tylko próbowały do skutku. Wykonanie czegoś nowego daje większą frajdę, niż powielanie tego, co się już potrafi. Pozdrawiam wszystkie odwiedzające mnie osoby.

Szydełkowe ubranko dla listopadowej dziewczynki.

$
0
0

Listopad uważany jest za miesiąc smutny, a w naszej rodzinie urodziła się dziewczynka. Nie jest moją wnuczką,
ale jej mamę podawałam do chrztu, więc prawie. Po otrzymaniu radosnej nowiny o narodzinach, wyciągnęłam szydełko oraz pudło z włóczkami, no i wieczorkiem, zanim zasnęłam, powstała czapeczka z cieniutkiego akrylu (257m/50gr.), a  następnego dnia już szydełkowałam sweterek.









 
Zapięcie sweterka zrobiłam delikatne, ażurowe, z pętelkami. Przody nie nachodzą na siebie, tylko się stykają. Wymiary ubranka:
- długość sweterka 32 cm.
- długość rękawka  24 cm.
- obwód sweterka pod
  paszkami 46 cm.
- obwód sweterka na dole 60 cm.
- obwód czapeczki 36 -38 cm.
- głębokość czapeczki 13,5cm.

Szerokość czapeczki i rękawków można regulować wstążeczką,
w zbliżonym lub kontrastowym kolorze. Kokardki wymagają przycięcia po dopasowaniu do wymiarów dziecka.

























Opisy wykonania elementów kompletu:

Czapeczka:
Na początek, szydełkiem nr 2 zrobiłam kółko z 7 oczek łańcuszka.  Następnie wykonałam 4 okrążenia wg. załączonego schematu czubka czapki.



W kolejnych sześciu okrążeniach wykorzystałam ażur zamieszczony od lewej.  Pominęłam słupki brzegowe, widoczne na schemacie, z każdej strony ażuru, po 2.
Dalej modyfikowałam ażur tak, by czapeczka się rozszerzała, czyli stopniowo zwiększałam liczbę oczek i słupków w muszelkach.





Ostanie okrążenie różową włóczką: * muszelka z 10-ciu słupków, 1.o. łańcuszka, 1 półsłupek, 1 o. łańcuszka*. Biały brzeg wykonałam oczkami ścisłymi.


  


Do wykonania różyczki użyłam szydełka nr1,75.
Z ostatniego okrążenia zaznaczonego na schemacie zrezygnowałam, bo czapeczka malutka, więc i kwiatek zmniejszyłam. 
                                                     











Sweterek przypominający płaszczyk, zaczęłam od schematu karczka.                


Zrobiłam 51 oczek łańcuszka i  wykonałam słupkami 9 rzędów.








Następnie  na najdłuższej krawędzi zrobiłam jeszcze 2 rzędy słupków, by po zagięciu karczek miał z tyłu mniejszy, a z przodu większy dekolt.











Dalej zastosowałam ten sam ażur, co w czapeczce. Dopiero po wykonaniu jednego rzędu ażuru, połączyłam korpus. W ten sposób pod paszkami jest bardzo miękka dzianina.
Po trzynastu rzędach, modyfikowałam ażur tak, jak w czapeczce, żeby ubranko się rozszerzało.




Można było  je dokończyć w sposób bardzo prosty, szydełkując  rękawki ażurem,
w okrążeniach, a brzegi półsłupkami. To była pierwsza wersja, w zasadzie do przyjęcia, ale
z niej zrezygnowałam, żeby wyglądało to lekko
i było miękkie. Listwę z dziurkami sprułam i zastąpiłam zygzakiem.

Zaczęłam każdy rękawek od góry, robiąc krawiecką główkę. Stosowałam najpierw zmodyfikowany ażur, tzn, zamiast 6-ciu słupków w muszelce robiłam 8. Pod paszkami  szydełkowałam już rękawki na okrągło. Teraz skierowane są w dół, a nie na boki. Nie wiem, czy słusznie, bo dzieci różnie rączki trzymają.  Do łokci nie zmieniałam ażuru, ale dalej, w kolejnych okrążeniach, zmniejszałam stopniowo liczbę słupków w muszelkach, żeby rękawki się zwęziły. Zakończyłam je muszelkami.

Ubranko już wysłałam, wkrótce dotrze do właścicielki, mam nadzieję, że się spodoba i rozmiar będzie dobry, jeżeli nie teraz, to za tydzień lub za miesiąc. Po upraniu troszkę się powiększy. Ja nie wiedziałam, jaki płyn lub szampon dziecko toleruje i zostawiłam tę czynność rodzicom małej.
Pozdrawiam Was mili goście oraz życzę Wam hojnego Mikołaja i dużo sił, na przedświąteczną gonitwę.

Srebrne gwiazdki, życzenia świąteczne i dedykacja.

$
0
0
Co rok staram się wprowadzić coś nowego do świątecznej dekoracji  domu.Tym razem zastosowałam metaliczną nitkę przy szydełkowaniu gwiazdek. Nie są może zbyt fotogeniczne, ale w naturze błyszczą, jak te na niebie. Polecam kordonek z widelcem, srebrny lub złoty, z jednego moteczka wychodzi 8 mieniących się gwiazdek. Można je powiesić na żyrandolu, nad stołem wigilijnym, na choince lub w oknie.








 









Wszystkim moim gościom życzę, by przy świątecznym stole nie zabrakło im światła i ciepła rodzinnej atmosfery.  



Dla Was  wszystkich
"Dzień jeden w roku"  https://www.youtube.com/watch?v=RZdt04UquGA

Powitanie Nowego Roku.

Moi trzej królowie i robótki.

$
0
0

Dzisiaj świętujemy "Trzech Króli". Moi prywatni trzej królowie wyglądają,  jak wyżej. Od lewej król Kacper, od prawej król Julian, a w środku Krzyś, który na drugie imię ma Jerzy, więc też król. Wszyscy życzymy Wam wesołego świętowania. W takim towarzystwie niewiele robótek mogłam wykonać, ale już coś w 2016 roku powstało.

Wełnianą męską  czapkę dziergałam według wzoru Drops Extra 0-814 http://www.garnstudio.com/pattern.php?id=5458&cid=5 
Pokazuję jej prawą i lewą stronę. Zaczęłam ją od 88 oczek. Wzór ściśle dziergany wyszedł bardzo elastyczny. Czapka miała być dla męża, a wyszła raczej chłopięca, więc dostanie ją wnuczek.
Moja nowa komórka ma inne wymiary, niż stara, więc musiałam zrobić jej ubranko. Poprzednie było
z włóczki i bardzo dobrze chroniło aparat przed zarysowaniem. Telefon kiepsko już działał, ale wyglądał, jak nowy. Zrobiłam 3 pokrowce, na zmianę.








 Kursiki wykonania dla chętnych:



Etui z makiem powstało z trzech elementów. Zastosowałam zielony akryl, szydełko nr 3,5 oraz czerwony i czarny kordonek do dekoracji.




Bardzo prosty i miękki ścieg szydełkowy  *półsłupek, oczko łańcuszka*.





Czerwone pikotki z czterech oczek łańcuszka.




















 
 Czarne prostokąty, to rzepy.



Bardzo wygodne okazały się pokrowce  przylegające do aparatu, jak skarpetki. Wykonałam je z cienkiego akrylu, z metaliczną nitką, szydełkiem nr 2.  Na zdjęciach efekt połyskiwania niestety słabo widać.
                                                  
Iskrzącą się żywymi kolorami minimalistyczną skarpetkę, położoną na jakimś meblu widać z daleka, a do tego zajmuje bardzo mało miejsca w torebce.









Najpierw wykonałam łańcuszek i utworzyłam łódeczkę według tego filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=45uGDtwogzE Czerwoną nitką zaznaczyłam miejsce łączenia okrążenia oczkiem ścisłym. Dalej lepiej po prostu szydełkować na okrągło.W trakcie szydełkowania warto robić przymiarki. Robótka niewielka, a pożytek z niej duży.

Czapka unisex, szalik i błyszczące etui.

$
0
0
Pozdrawiam wszystkich gorąco, w piękny zimowy dzień. Za oknem pełno śniegu, słońce i duży mróz, niestraszny  dziewiarkom, bo mają się czym opatulić. U mnie sezon czapkowo-szalikowy w rozkwicie. Nikt w rodzinie nie może zmarznąć.
Ta czapka z dosyć  grubej wełny, cudownie grzeje, jest większa od poprzedniej, gdyż zaczęłam ją robić
od 96 oczek.  Na pierwszych trzech zdjęciach kolory wyszły dosyć wiernie. Pierwszy kolor jest trudny do określenia, dziwny szary, trochę brunatny, drugi to wiśnia.   Dzięki wywijanemu ściągaczowi można regulować jej głębokość. Czapka miała być męska, ale czy wyszła ? 



Na okrągłe druty nr 3,5 nabrałam parzystą liczbę oczek. Miejsce zakończenia okrążenia zaznaczyłam markerem. Chyba każdy potrafi zrobić ściągacz. Zwróćcie uwagę na równie prosty, plastyczny ścieg.
* I okrążenie: oczko prawe, oczko lewe, II okrążenie: wszystkie oczka prawe.*






Po prawej stronie dzianina wygląda tak sobie.














Za to po lewej stronie fajne rowki i supełki wychodzą i to będzie prawa strona czapki.






 Polska Reprezentacja Olimpijska miała czapki podobnym ściegiem robione
w szarościach i z pomponami.





Zrobiłam szydełkiem etui na komórkę w kolorze śniegu, troszkę większe niż  moje. Synowa je zamówiła, a że uwielbia błyskotki, więc oprócz metalicznej nitki dostanie  ozdobny guzik.

Aktualna, moja robótka, to szalik do prezentowanej już czapki.  Dziergam go  ściegiem kłoskowym, który jest identyczny po obu stronach.  Czapka, jak pamiętacie wyszła za mała na dorosłego faceta. Ten komplet będzie  nosił Kacper lub Julek.  O szczegółach wnuki same zadecydują. Czy pompon do czapki przyszyć, i w jakim kolorze? Może ecru będzie lepiej pasował. Czy dodać ciemne frędzelki do szalika, a może zrobić z niego komin?



Koszyczek  kryje również kordonek, szydełko i początek innej robótki, ale na razie nie pokazuję, żeby nie zapeszyć.

Szczęśliwych Walentynek!

$
0
0
Witajcie, życzę Wam wszystkim szczęśliwych Walentynek ! 
Krzyś dzisiaj pozował do zdjęcia dla babci.

Miłość braterska, czyli Kacper i Julek na spacerze, w babcinych czapkach oczywiście.
Nie mogę  pokazać ostatniej  robótki, bo jeszcze nie jest skończona, ale myślę, że do końca lutego będzie.

Bieżnik z martwą naturą, techniką filet.

$
0
0
Witajcie, dawno nie szydełkowałam techniką filet, więc wróciłam do niej, żeby nie zapomnieć. Wybrałam model serwety, której motyw przypomina obrazy z martwą naturą, w Galerii Trietiakowskiej.Tego modelu nie zrobi się
w ciągu tygodnia, szydełkowałam go 2 miesiące. Jego wymiary: 116 cm./52 cm.


Chcąc rozweselić trochę smutny, bo pochmurny i prawie wszędzie zagrypiony pierwszy dzień marca, cykałam zdjęcia bieżnika na tle dywanu, w wesołym kolorze.

Nieskromnie stwierdzę, że podoba mi się ta serweta, dlatego zrobiłam jej dużo zdjęć. Motyw jest raczej jesienny, za to salaterka na owoce ma przywołać wiosnę, bo czekam na nią z niecierpliwością. Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie serdecznie, a dla zainteresowanych dołączam schemat i opis procesu tworzenia.

Najpierw zeskanowałam z gazetki schemat, i wydrukowałam go, powiększając ile się dało.  Pierwszy raz zastosowałam kordonek o nazwie " PYRAMID" 100g/565m. (mercyzowana, egipska bawełna). Szydełko niezbyt grube wzięłam, bo nr 1,25. Nitka zbliżonej grubości do Snehurki, tylko mocniej skręcona, mniej przyjemna  w robocie, zwijała się nieco, jakby domieszkę czegoś sztucznego miała. Do techniki filet wolę miękkie kordonki, polskie lub czeskie, ale  z tego serweta powinna być mocna.

Zaczęłam szydełkować od strzałki, Kiedyś zrobiłam tę serwetę, pojedynczymi słupkami, uzyskałam ciekawy, pękaty kształt. Wyszła krótsza, ponieważ krateczki były prostokącikami. Przekazałam ją w prezencie zanim cyknęłam zdjęcie. Tym razem zamiast zwykłych słupków zastosowałam słupki patentowe.



Rysunek nr 4 przedstawia wyraźny schemat podłoża z łuków naprzemianległych, widoczny mniej wyraźnie na schemacie bieżnika.


            


Wykonując brzegi serwety, uwagi wymaga dodawanie i odejmowanie kratek na początku i na końcu rzędu. Zamalowując ołówkiem wykonane krateczki uniknęłam błędu. Schemat w gazetce pozostał czysty i zawsze można wykorzystać go ponownie. W trakcie szydełkowania, troszkę herbaty wylało mi się na  środek schematu, siateczka się rozmazała, ale i tak ją rozczytałam. Z jednego 100- gramowego motka kordonka miałam już więcej, niż połowę serwety.





Na całość wyszły mi prawie
2 motki kordonka, to jest ok.
1100 m. Tu widać blokowanie na mokro, wykrochmalonego bieżnika, na styropianie. W każdą brzegową krateczkę wbiłam  szpilkę.

Życzenia świąteczne.

Małe, wiosenne serwetki.

$
0
0



2 dni temu była u nas jeszcze zima, a dzisiaj prawie lato. Pierwszy długi spacer dzisiaj zaliczyłam, trochę  mnie po nim nogi bolą, ale może schudnę. Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam wszystkich gorąco. Kiedy słońce grzeje, wełenki nie chce się w rękach trzymać, ostatnio zainspirowała mnie Kasia J.  śliczną serwetką, na której dojrzałam drobne, wiosenne kwiatuszki, rosnące w moim ogródku.
Aczkolwiek Kasia narzekała na trudny do odczytania schemat, to mnie nie zniechęciło. Sięgnęłam po szydełko
nr 1,25 i biały kordonek " Kaja". Schemat  udostępniony tu: http://srebrnaagrafka.pl/artykuly/serwetka-ecru-wzor-i-opis wyjątkowo pokręcony, miejscami i niezbyt czytelny. Do końca nie wiem, czy prawidłowo go odczytałam.
Po wykonaniu białej serwetki z paroma błędami, pomalowałam kredkami okrążenia na schemacie, naprzemiennie dwoma kolorami, a potem  zrobiłam drugą wersję tego modelu w beżu. Ciemniejsza serwetka  chyba już nie ma błędów. Pomijam dopuszczalne zmiany, jeżeli występują w każdym segmencie. Średnica białej serwetki 28 cm,
a beżowej 29 cm, bo kordonek, który pozostał po serwecie z owocami był troszeczkę grubszy.  Ja jestem zadowolona, Juluś będzie rozczarowany , gdyż dopominał się o szydełkową czapkę, ale przecież chłopcu koronka na głowie nie pasuje.

Sweterek do raczkowania, rozm. 76

$
0
0
Lubię delikatne, pastele, zwłaszcza na wiosnę, one zawsze do siebie pasują. Zrobiłam najmłodszemu wnukowi sweterek, z cienkiej włóczki, w pięciu kolorach (biały, żółty, błękitny, seledyn i łososiowy) i nic się nie gryzie. Robota prosta, samymi prawymi oczkami, zapięcia na ramionkach. Pogodę mamy zmienną, więc się przyda taki radosny pasiaczek.
   Jak widać właścicielowi się spodobał.






















Sweterek jest luźny, więc łatwo się w nim robi wygibasy takie, żeby babcia nie mogła utrzymać, a potem szybko się raczkuje do autka. Zadziwiające, że męskie zainteresowania przejawiają chłopcy już w pierwszym roku życia. Pozdrawiam wszystkich cieplutko.

Serwetki z gwiazdą w roli głównej.

$
0
0
Pewnie jesteście zdziwieni, że do Bożego Narodzenia  daleko, a mnie naszło na czerwone, gwiazdy betlejemskie. Najlepiej szydełkuje się je w pełnym słońcu, wtedy dobrze widać każdy szczegół, oczy mniej się męczą, niż przy świetle sztucznym. Kupując gazetki robótkowe, przeglądam je i od razu wiem, które modele zrobię, a że tego dużo nazbierałam, to niektóre czekają długo na swoją kolejkę. Z tymi serwetkami właśnie tak było.  Obie są wykonane na podstawie jednego modelu z 2002 r.  Różnią się tylko  początkowymi okrążeniami. Gęste ananasy tworzą zarys gwiazdy. W grudniu stworzą świąteczny nastrój w domach córki i syna.



Pierwsza, czerwona serwetka ma
45 cm. średnicy, druga 44 cm.



























Do mojego ogrodu w tym roku wiosna zawitała, ale skromnie. Fiołki nie pokazały się, a niezapominajek, jak na lekarstwo. Lilaki mają niewiele pąków. Konwalie już wyszły , ale jeszcze nie kwitną. Tulipanów nie fotografowałam, bo w słońcu trochę za bardzo się otworzyły.





Model nr 10 już kiedyś  zaczęłam szydełkować, ale środek mi się nie podobał i dalej robiła się falbanka, może dlatego, że mój kordonek był cieńszy, niż zalecany. Zastosowałam "Kaję"i  szydełko nr 1,15. Tym razem zmieniłam początek na  ażurowy i większy, a od piątego okrążenia szydełkowałam zgodnie ze schematem. Niżej umieszczam  pierwowzór serwetki i opis wykonania.


Życzę  wszystkim miłej niedzieli, z szydełkiem w ręku, bo przy święcie, w ogródku pracować nie pasuje.

Biała serewetka w ananasy.

$
0
0


Witajcie w najpiękniejszym miesiącu w roku. Biała serwetka, o średnicy 42 cm. , to moja najnowsza praca. Wykonałam ją z kordonka "Kaja", szydełkiem nr 1,15. Model Burdy z  zeszytu "Koronki szydełkowe  nr 1/2005 r", a wygląda, jak z kufra prababci, zwłaszcza te grube, pękate ananasy. Na zdjęciach wiatr je troszkę zniekształcił, ale są równe.

Odkryłam w swoim ogrodzie, że niezapominajki przeniosły się w inne miejsce, nie wiem jak przeskoczyły na część działki po drugiej stronie domu? Cieszę się, że są. Dzięki chłodom, tulipany otwierają się i zamykają, ale ciągle kwitną. 
Mam mały problem, może pomożecie mi go rozwiązać? Jedna rękodzielniczka zakładając swój blog skopiowała nazwę mojego, z ledwo widocznym dopiskiem - rękodzieło. Jak klikam Koronki Iwonki - grafika,  to tam między zdjęciami moich prac figuruje zdjęcie tej pani, jakby Ona je wykonała. Prosiłam o zmianę nazwy np. przez przestawienie kolejności wyrazów, ale zignorowała moją prośbę. Wspomniana rękodzielniczka reklamuje działalność gospodarczą, ja jestem tylko pasjonatką, cieszę się, gdy ktoś skorzysta z mojego pomysłu, ale podszywanie się pod moje prace w celach zarobkowych nie jest w porządku. Czy uważacie, że jestem przewrażliwiona? Odpowiedzcie szczerze. Gdybym zmieniła nazwę bloga, to  co się stanie z moimi, dotychczasowymi publikacjami, zdjęciami i Waszymi komentarzami ?  Pod  starą, czy nową nazwą będą się pokazywały w Internecie? Czy lista obserwatorów będzie wtedy aktualna?
Opis wykonania serwetki. 
Aczkolwiek serwetka ma wzór urozmaicony
i jest dekoracyjna, to robota była przy niej prosta. Schemat jest bardzo czytelny, chociaż
w jednym kolorze. Myślę, że nawet osoby początkujące mogą ją wykonać. Powinno się ją zacząć od pętelki i 32 oczek ścisłych. Łatwiej jednak zrobić kółeczko z 10 - ciu oczek i 32 półsłupki, efekt ten sam. Strzałkami zaznaczono motyw, który powtarza się 8 razy. Zwróćcie  również uwagę, że na początku pęczki są
z trzech podwójnych słupków, a od siódmego okrążenia z czterech. Ja tego w pierwszej chwili nie zauważyłam i zrobiłam wszystkie pęczki po 3 słupki, ale to nie zmieniło ogólnego obrazu serwetki.


Pozdrawiam serdecznie i miłego świętowania wszystkim życzę !


Urodzinowa rozdawajka.

$
0
0
19  maja 2016 r.  blog"Koronki Iwonki"  będzie miał czwarte urodziny.  Od samego początku jego założenia, spotkałam się z  życzliwością blogowego świata. Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny, miłe słowa, inspiracje
i liczne przejawy sympatii. W podziękowaniu ogłaszam Urodzinową Rozdawajkę . Długo zastanawiałam się, nad tym, co dla Was zrobić, żeby się nie powtarzać?. Okrągłe serwetki już rozdawałam. Nie sądziłam, że jeszcze wrócę do wzoru, którym zrobiłam 2 obrusy, gdyż znudziła mnie ta robota. Minęło trochę czasu, zmęczenie materiału też minęło i powstała kremowa, kwadratowa serweta o boku 70 cm.
Warunki udziału w zabawie:
- wyrażenie chęci posiadania serwety, w komentarzu pod tym postem do dnia 15 czerwca 2016 r.
- dołączenie do listy obserwatorów bloga, jeżeli jeszcze się na niej nie jest,
- umieszczenie podlinkowanego banerka rozdawajki na pasku bocznym swojego bloga.






Uważam, że ten kształt serwety nadaje się nie tylko na kwadratowy stół,ale również na prostokątny i okrągły. Nie powstrzymałam się od pokazania przy okazji, pachnących darów mojego ogrodu.






















Na okrągłym stoliku kolor serwety wyszedł najwierniej.












Po upraniu serweta wymaga krochmalenia (polecam Ługę) i blokowania dużą ilością szpilek,
bo w każdym pikotku.

















Zwycięzcę  Rozdawajki wybierze Krzyś, który tydzień temu obchodził swoje pierwsze urodziny. Wynik ogłoszę na  blogu16  czerwca 2016 r.

A to migawki z uroczystości Krzysia. Jubilat wkroczył na salony na własnych nogach,  trzymając się taty. 



Świeczkę na torciku pomogli mu zdmuchnąć mama i Julek.



Ja tradycyjnie upiekłam sernik, proszono mnie,żeby był kolorowy, więc tym razem  udekorowałam go truskawkami i galaretką.










 
Przesyłam wszystkim
urodzinowe buziaki !

Moja przygoda z wolnowarem.

$
0
0
Ostatnio zapanowała moda na wolnowary. Kamionkowy kociołek wstawia się ze składnikami na potrawę do czegoś, co przypomina prodiż. Nic się nie przypali i nie wykipi, nie potrzeba mieszać,
ani przewracać, można spokojnie obejrzeć ulubiony film, zająć się czymś innym, przespać itp.
Dostałam w prezencie to urządzenie i musiałam je szybko wypróbować, ponieważ gdyby coś w nim nie działało, to możliwy byłby zwrot. Najpierw za radą Tysi http://yarnandart.blogspot.com/2016/01/wolnowar-fotorelacja-pierwsze-wrazenia.html, umieściłam pokrojone mięso w zalewie z przyprawami i wstawiłam do lodówki na kilka godzin, potem wrzuciłam do kociołka podsmażone mięso z cebulą, trochę wody oraz pokrojone: marchew, pietruszkę, paprykę i pieczarki. Po czterech godzinach duszenia dodałam troszkę koncentratu pomidorowego. Dotąd przygotowywałam obiad w czasie od pół do półtorej godziny. Duszenie potrawy w tym kociołku zajęło mi 5 godzin, przy innym ustawieniu mogło być 8. Myślałam, że dostanę szału. Był upał, zapach obiadu unosił się w całym domu, a my z mężem byliśmy głodni. Mąż posilił się serkiem Danio, a ja poszłam do siostry na zupę. Nakarmiła mnie i uspokoiła, że za pierwszym razem, ona też warowała przy wolnowarze i denerwowała się, a teraz bardzo go lubi. Kiedy wracałam do domu, poczułam swąd spalenizny, im byłam bliżej, tym bardziej. W końcu biegłam do domu kłusem i z duszą na ramieniu. Okazało się, że to w sąsiedztwie coś się spaliło, a u mnie o przypaleniu nie było mowy. Moja potrawa była gotowa, aromatyczny gulasz, w którym wszystkie smaki się połączyły, ale nic się nie rozleciało. W smaku przypominał Boeuf Stroganowa, do makaronu był świetny.
Moje wnioski dotyczące przydatności wolnowaru są takie:
- obsługa jest banalnie prosta,
- niedoświadczone gospodynie domowe powinny to mieć, bo nic nie przypalą i nawet jeżeli
  w nieodpowiedniej kolejności wrzucą składniki do kociołka, to i tak potrawa będzie dobra,
- osoby pilnujące dzieci również, ponieważ nie muszą odwracać od nich wzroku, żeby zamieszać
  w garnku,
- pokrojone mięso wystarczy posypać  przyprawami i dodać resztę składników przed samym
  włączeniem wolnowaru, gdyż w  długim czasie duszenia zdąży wszystko się przedryźć,
- mięso w bryle, na pieczeń, warto włożyć do słonej wody na godzinę lub dwie przed duszeniem.
- najlepiej przygotowywać potrawę w przeddzień spożycia, żeby uniknąć nerwowego wyczekiwania,
- podobno można wyjść z domu w trakcie przyrządzania potrawy, ale ja bym nie radziła, bo jednak
  wykorzystujemy instalację elektryczną, która zawsze może nawalić i dać iskrę,
- nie wyobrażam sobie tak długiego duszenia mięsa  w kuchni bez okna.

Jeżeli macie większe doświadczenie w użytkowaniu wolnowaru, dobry przepis, to podzielcie się nim ze mną. Tym, którzy kupią to urządzenie, życzę pomysłów na nowe dania, zdrowe, bo z mniejszą ilością przypraw
i tłuszczu. Wszystkim gotującym tradycyjnie i eksperymentalnie życzę smacznego !

WYNIK ROZDAWAJKI

$
0
0
 Krzyś był  tak przejęty swoją rolą, że najpierw uderzył czółkiem o pojemnik i trochę się skrzywił,
a potem, w skupieniu  wybrał karteczkę z napisem "Robótki Tereski".
Dziękuję wszystkim za udział w zabawie, a  właścicielkę tej serwetki proszę
o aktualne dane do wysyłki.


Dziewczęce kapelusiki.

$
0
0
 
Kapelusiki z bawełnianego koronka wykonałam dla ośmiomiesięcznej kuzyneczki, szydełkiem nr 1,75. Najpierw wymierzyłam jej główkę: minimalny obwód wynosił 47 cm, pożądana głębokość czapki do rondka 15 cm. Zaczęłam robotę od czubka główki według tego schematu http://maranciaki.pl/forum/viewtopic.php?t=12210 . Dalej zastosowałam wzór lilii i obwód zrobiłam troszkę na wyrost. Nie liczyłam i nie zapisywałam okrążeń, koncentrowałam się na tworzeniu kształtu główki, nie obyło się bez prucia. Kapelusik miał być gładki, ale z granatowej nitki ażury wyszły niezbyt widoczne i całość smutna, więc dodałam różowe i zielone dekoracje.

Po upraniu i usztywnieniu suszyłam kapelusik na ręczniku i salaterce z porcelitu. Ten sposób blokowania dobrze się sprawdził.

Schematy zastosowanych wzorów szydełkowych w różowym kapelusiku znajdziecie tu http://iwonusiowo.blogspot.com/2013/09/dziewczecy-komplet-do-chrztu-z-opisem.html
Jak się ktoś dobrze przypatrzy, to zauważy, że rondko robione metodą prób i błędów, ma w końcu ten sam wzór, co czubek kapelusika, tylko wykończone jest pikotkami. Nie mogło być zbyt ciężkie, bo opadało.

W trakcie szydełkowania Krzyś służył mi jako model. Przymiarka trwała krótko, bo jego tata był oburzony, że chłopcu założyłam dziewczyńskie nakrycie głowy, a ja musiałam sprawdzić jak to leży na główce dziecka i zastanawiałam się nad  wykończeniami ? Na główce Krzysia kapelusik nie był jeszcze krochmalony, ani blokowany,dlatego rondko wygląda jak falbanka. Po wyschnięciu i dodaniu kwiatka jest sztywniejszy i trzyma fason.



Blokowanie odbyło się na dwóch salaterkach nałożonych na siebie,dzięki temu kapelusik  rozciągnął się do pożądanego rozmiaru.


Tyle na dziś, pozdrawiam wszystkich serdecznie.





Co robić, żeby dzieci nas słuchały ? Podziękowanie za rozdawajkę.

$
0
0
 
Ja mam swoje sposoby, np. daję dziecku ważne zadanie. Niezwykle szybki i niepokorny Juluś dzisiaj grzecznie zrywał porzeczki na tort porzeczkowy z bezą.  Ostatnio podpieram się również poradnikiem:
"Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. 
Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły"
, który Adele Faber i ElaineMazlish tworzyły przez 10 lat, opierając się na doświadczeniach wielu polskich rodziców. W przypadku mojego wnuka, zawarte w tej publikacji wskazówki zadziałały na tyle, że wczoraj usłyszałam "babcia, jesteś moją koleżanką".



To jest lektura, którą przy środzie polecam rodzicom
i dziadkom.
Ostatnie zdjęcie przestawia wygraną rozdawajkę, która wczoraj do mnie przyfrunęła. Jeszcze raz bardzo dziękuję właścicielce bloga " UTKANE Z PASJI" za śliczną, pachnącą i smakowitą przesyłkę. Ja pochłaniam kawowe cukierki, Juluś żelki, trzecią słodką paczuszkę dostanie Kacper, a ulubioną kawę Jacobs, zgodnie z sugestią sponsorki, napocznę jutro, w samo południe. Zajrzyjcie koniecznie tu http://utkanezpasji.blogspot.com/ 
by poznać sympatyczną blogerkę i Jej twórczość. Na tym kończę dzisiejszy post i pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Viewing all 155 articles
Browse latest View live